GIMNAZJUM W MUCHARZU | 34-106 MUCHARZ | JASZCZUROWA 255 | WOJ. MAŁOPOLSKIE


STRONA GŁÓWNA

GMINA MUCHARZ

KAPLICZKI GMINY MUCHARZ

CMENTARZ PARAFIALNY

KATALOG REGIONALNY

CIEKAWE MIEJSCA

LEGENDY I OPOWIEŚCI

ARTYŚCI LUDOWI

FOTOGRAFIA RODZINNA

PRZY PRACY

LINKI

    
  
  
  
  
  
  
  
  
   
   
   
   
   
   
   
     

Strona główna

MYSIOROWA DZIURA

Legenda „O Mysiorowej Dziurze” to opowieść owiana tajemnicą, przez lata powtarzana z pokolenia na pokolenie, z ojca na syna, z babci na wnuka. Do dziś budzi kontrowersje, ciągle pojawiają się nikomu nie znane, nowe wydarzenia, dlatego jeśli chcecie, poznajcie naszą wersję.
       
Na zboczu góry Upalenisko, ponad nurtem rzeki Skawy otwiera swe mroczne wnętrze niezbadana szczelina. Jej korytarze biegną szeroko, daleko, pod rzeką, szczytem góry, Mucharzem, ku ruinom niegdyś świetnego, barwałdzkiego zamku i pokrytej wiecznie zieloną kopułą Chełmu. Owa szczelina swą nazwę – Mysiorowa Dziura – odziedziczyła po jednym z kompanów wypraw Katarzyny Włodkowej – Mysiorze. Mysior, człowiek wysoki, krępy, zawsze ubrany w pancerz pokryty narzutą z krecich skórek był znamienitym rycerzem. Odważny, nieustraszony, opanowany, posiadał jednak i ciemną stronę charakteru. Cechowała go przebiegłość, czym dorównywał swojej pani. Słynął z wielkiego bogactwa. Jego ukryty majątek miał dużą wartość: skrzynie złota, kosztowności, pierścienie, diamenty. Z rozkazu władcy prefekt Lanckoroński wraz z oddziałem zbrojnym miał pojmać ludzi Mysiora. Otoczywszy zamek, czekał na przeciwnika. Mysior, sprytny i czujny, zwoławszy swych kompanów rozkazał zabrać z zamku skarby i zniknął w podziemiach. Szli długo, plecy uginały się pod masywnymi kuframi, wokół panowała ciemność, ciszę przerywały jęki zmęczonych żołnierzy. Byli ścigani. Mysior wiedział, że mogą ich schwytać i odebrać pieniądze, jeśli się nie pospieszą. Dlatego rozkazał zatrzymać pochód i umieścić skrzynie w niszy skalnej. Za jednym zamachem ukrył drogocenności i uciszył świadków na wieki... Zbrodnie jego ukryły skały, tylko srebrzysta woda sączyła się po ciałach zamordowanych. Sam pobiegł dalej do wyjścia. Promień słońca dochodził gdzieś z góry, dzwony dzwoniły na kościelnej mucharskiej wieży. „Ocalony jestem” – pomyślał. Wtem wielki głaz przycisnął jego ciało do ziemi, którą nasączył krwią braci.
     
Tak zginął Mysior – żyje jednak legenda o nim i jego skarbach, do dziś spoczywających w mucharskich lochach.

LEGENDY I OPOWIEŚCI